Kolejny rocznik maturzystów już niebawem opuści mury naszej szkoły ale i internatu – swojego drugiego domu. Co roku wychowawcy w szczególny sposób starają się pożegnać tę wyjątkową, bo najstarszą grupę wychowanków. W pamięci pozostały nam wspomnienia z poprzednich uroczystości organizowanych m.in. nad jeziorem Wikaryjskim, w kinie, w stadninie koni -Michelin… Tym razem postawiliśmy na aktywne spędzenie czasu na łonie natury.
Pełni obaw związanych z niekorzystną aurą wraz z grupą wychowanków 20 kwietnia wybraliśmy się nad jezioro Czarne do parku linowego. Kiedy dotarliśmy na miejsce pierwsze przywitało nas słońce, które przecież powinno być tak oczywiste o tej porze roku. Dla nas pomimo gęstych chmur zrobiło wyjątek i rozgrzało wszystkich do uczestnictwa w linowej zabawie. Swoich sił spróbowali nie tylko wychowankowie. Przyglądający się wspaniałej zabawie księża również wyrazili chęć uczestnictwa. Ostatecznie zdecydował się ks. Łukasz, który wybrał najtrudniejszy etap trasy.
Śmiechu, ale i współpracy na wysokościach nie brakowało. Wychowankowie dzięki zabawie nauczyli się również odpowiedzialności za drugą osobę, wspomagając w trudnych chwilach.
Największą jednak atrakcją była tyrolka – czyli przejazd nad taflą wody, na drugą stronę jeziora.
Na zakończenie wszyscy mogli skosztować kiełbaski z ogniska.
We wspaniałych nastrojach, bogaci w nowe doświadczenia sportowe, wróciliśmy do internatu.
Długo jeszcze po powrocie na korytarzach internatu słuchać było jak wszyscy dzielą się wrażeniami po wyprawie do parku linowego. Nawet tekst i zdjęcia nie oddadzą tej wspaniałej atmosfery i wrażeń, które nam towarzyszyły. Po to są wspomnienia aby na kolejny rok przywołać je i zorganizować równie wyjątkową wyprawę.
Milena Witkowska