Kończy się rok szkolny, a wraz z nim kończy się w systemie polskiej oświaty pewna epoka. Jakieś 20 lat temu ktoś wpadł na pomysł, aby wziąć trzy roczniki młodzieży, które przechodzą apogeum swojego najbardziej buntowniczego okresu rozwoju, umieścić je w jednej szkole i zobaczyć ,co się będzie działo. W jaki sposób ludzie Ci będą budować wzajemne relacje między sobą i z usiłującymi przekazywać im wiedzę nauczycielami.
Po 17 latach tego eksperymentu wychowawczego postanowiono go zakończyć. Jeśli chodzi o uczniów – absolwentów gimnazjum, to jego efekty będą widoczne dopiero za jakiś czas, kiedy z perspektywy lat spojrzą oni świadomie w przeszłość, wspominając edukacyjną ścieżkę. Gdy zaś chodzi o nauczycieli, to postaci niektórych z nich przedstawiła wystawa plastyczna zatytułowana Nauczyciele Szczęścia. Są to prace wykonane przez uczniów III klas gimnazjum, którzy postanowili sportretować wybranych pedagogów. Z przekazanych przez gimnazjalistów rysunków udało się stworzyć małą galerię osób, których młodzi autorzy uznali za szczęściarzy.
Wystawa zorganizowana została pod kierunkiem ks. Jacka Buty i pani prof. Bożeny Sobierajskiej. Opatrzono ją cytatem hiszpańskiego pisarza Carlosa Zafona: Sukces nauczyciela jest w rękach ucznia, nie odwrotnie. Trudno nie zgodzić się z jego treścią, gdyż pogodne nauczycielskie oblicza, spoglądające z wykonanych portretów, to wynik pracy i talentów opuszczających gimnazjum długoszaków. Poza tym są one bardzo miłą pamiątką dla ich nauczycieli. Na uwagę zasługuje tryptyk wykonany przez Julię Czajkę z IIId przedstawiający panią prof. Annę Baranowską, panią prof. Anetę Pawłowską i pana prof. Krzysztofa Łodygowskiego. Największą rozpoznawalnością cieszy się niewątpliwie najszczęśliwsza twarz tej galerii, czyli człowiek, którego sen o byciu “nauczycielem szczęścia” się spełnił. Najwięcej emocji wywołuje bezsprzecznie portret p. prof. Anety P. na jej ulubionym różowym tle. Szeroko rozumiane pojęcie “nauczyciel szczęścia” skłoniło kilkoro uczniów do przedstawienia także podobizn pana prof. Rafała Kurzępy, pani prof. Lidii Wiśniewskiej i pana prof. Jakuba Kostrzewskiego. Pozostałe prace, ukazujące tryskające szczęściem wizerunki ks. dyrektora Jacka Kędzierskiego, pani prof. Joanny Karwowskiej, panów Grzegorza Matusiaka i Konrada Trokowskiego, powstały jako oryginalne grafiki ołówkiem.
Pozostaje mieć nadzieję, że zarówno sportretowane osoby, jak i podejmowany przez nie trud wychowawczy nieszybko zatrą się w pamięci wychowanków.
ks. Jacek Buta