Czworo uczniów klasy trzeciej liceum po gimnazjum, czyli tegorocznych maturzystów, spróbowało swoich sił w 68. Olimpiadzie Chemicznej. Dla całej czwórki był to pierwszy start w tym najtrudniejszym i najważniejszym konkursie chemicznym w Polsce, dlatego nasze główne cele z nim związane koncentrowały się na dobrej zabawie chemią oraz zdobyciu bezcennego doświadczenia i kontaktów na przyszłość. Co więcej, jeden z olimpijczyków po raz pierwszy w życiu jechał pociągiem, co już stanowi dla niego nowe przeżycie.
Na Wydziale Chemii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika pojawiliśmy się dość wcześnie, gdyż chciałem pokazać moim najzdolniejszym uczniom warunki pracy i nauki w prawdziwym studenckim laboratorium. Przeszliśmy się po wydziałowych korytarzach, zatrzymując się przy pracowni i pokoju, który zajmowałem przez pięć lat pobytu na toruńskiej uczelni. Dla mnie był to powrót do przeszłości, a dla uczniów – ciekawe, nowe doświadczenie.
I etap Olimpiady Chemicznej był w tym roku podzielony na dwie tury: nieorganiczną i organiczną. W pierwszej z nich uczestnicy mierzyli się z zadaniami dotyczącymi strącania osadu i elektrochemii oraz odgadywali pierwiastki. Część organiczna jak zwykle była dużo trudniejsza i koncentrowała się na syntezach i analizie elementarnej.
Po wyjściu z sali opinie moich uczniów były bardzo zróżnicowane. Dla mnie jednak najważniejszy był sam start, zdobycie doświadczenia i inne spojrzenie na chemię, także w relacji uczeń-nauczyciel i student-prowadzący. Te cele zostały osiągnięte, co już jest dużym sukcesem.
Po konkursie pojechaliśmy na toruńską Starówkę i spacerując podziwialiśmy uroki Grodu Kopernika wieczorową porą. Wyniki I etapu 68. Olimpiady Chemicznej znane będą 9 grudnia.
Konrad Trokowski