“Dziady”, “Lalka”, “Pan Tadeusz”, a może “Sklepy cynamonowe”? Jakiej lektury będzie dotyczyła rozprawka? – to najczęstsze pytania, jakie padają 4 maja, kiedy maturzyści przystępują do egzaminu maturalnego z j. polskiego. W związku z Rokiem Romantyzmu Polskiego wielu z nich intensywnie powtarzało Mickiewicza z nastawieniem na interpretację “Dziadów cz. III”. Okazało się, że zdający w tym roku musieli zmierzyć się z “Panem Tadeuszem” oraz fragmentem powieści “Noce i dnie”, gdyż w części poświęconej wypracowaniu należało rozważyć następujące tematy: “Czym dla człowieka może być tradycja?” lub “Kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia?”; miłośnikom poezji natomiast pozostała interpretacja wiersza “Najkrótsza definicja człowieka” Józefa Barana.
Część testowa, ujęta w oddzielnym arkuszu, jak zawsze sprawdzała umiejętność czytania ze zrozumieniem z różnymi typami zadań: np. prawda-fałsz, wyszukiwanie informacji, objaśnianie znaczeń, redagowanie streszczenia czy formułowanie argumentów.
Przed takim wyzwaniem stanęli dzisiaj (w środę 4 maja) maturzyści szkół ponadgimnazjalnych w Polsce, a wśród nich prawie 120-osobowa grupa abiturientów ZSK im. ks. Jana Długosza. Egzamin na poziomie podstawowym trwał 170 minut (z wydłużonym czasem pisania dla kilkunastu osób z dostosowaniem warunków zdawania). Nieliczni ukończyli pracę z arkuszami przed czasem, większość zdających starała się wykorzystać każdą minutę do końca. Niektórzy byli zadowoleni, ale na twarzach wielu odbijała się niepewność co do poziomu swoich prac, gdyż na j. polskim najważniejsze jest poprawne postawienie tezy i uniknięcie tzw. błędu kardynalnego.
Czy się to udało? Przekonamy się dopiero na początku lipca, ponieważ na wyniki trzeba poczekać.
Lidia Wiśniewska