Mimo licznych komplikacji oraz stosunkowo spontanicznie narodzonego pomysłu wycieczki, 16. maja prawie cała nasza klasa, z domieszką trzecioklasistów, wybrała się na pięciodniową eskapadę do Zakopanego.
Na czas pobytu w tym pięknym, tatrzańskim mieście, zatrzymaliśmy się w domu wypoczynkowym, który sam w sobie miał wiele atrakcji, takich jak bilard czy tenis stołowy.
Oczywiście nie mogąc przepuścić takiej okazji, jednym z punktów naszej wycieczki została Energylandia, w której każdy znalazł coś dla siebie, integrując się, stojąc w astronomicznie długiej kolejce na Hyperiona.
Jak powszechnie wiadomo, przyjaźń jest jak struna – nie należy jej zbytnio napinać. Dlatego właśnie postanowiliśmy przetestować tę teorię i stanąć ze swoimi znajomymi z klasy po dwóch różnych końcach karabinu w meczu paintballu laserowego.
Na wycieczce mnóstwo było rozrywkowych form spędzania czasu, ale nie brakowało także tych dydaktycznych. Odwiedziliśmy krakowskie Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, gdzie staraliśmy się dociec, co inspirowało twórców do tworzenia tak… ekscentrycznych dzieł.
Uczciliśmy także pamięć o ofiarach niehumanitarnych wydarzeń II wojny światowej, udając się Muzeum Auschwitz-Birkenau, zagłębiając się w historię tego tragicznego miejsca.
Ale czy wizyta w Zakopanem bez wypraw w góry nie byłaby wizytą straconą? Tak właśnie przekabacał nas nasz wychowawca, prowadząc nas (czyt. wlekąc wbrew naszej woli) pod nadzorem pani przewodniczki na Dolinę Gąsienicową. Nic nie motywuje do wspinaczki bardziej niż lokalni taternicy ledwo powstrzymujący śmiech na widok twoich męczarni. Dotarliśmy aż do Czarnego Stawu Gąsienicowego.
Zdecydowanie mogę stwierdzić, że była to najlepsza wycieczka klasowa na jakiej kiedykolwiek miałam okazję być. Niepowtarzalni ludzie oraz niezapomniane wspomnienia. Myślę, że mogę mówić za wszystkich, kiedy zapewnię, że po tej wyprawie każdy wrócił do domu zmęczony i usatysfakcjonowany.
Weronika Biesiada, 2a LO